czwartek, 27 grudnia 2012

Poświątecznie

Jutro zostanie zrobiona ostatnia brakująca półka w kuchni! Zostanie zrobiona, bo tym razem w ramach oszczędzania moich barków zrobi to fachowiec. Szał zakupowy mnie dziś ogarnął całkiem, liczyłam bowiem na poświąteczne lenistwo innych kupujących. Się przeliczyłam, tłumy były, jak zwykle, a może nawet większe. Cały dzień w związku z tym jeździłam i kupowałam, co trzeba: deski na półkę, materiał na zasłony, dywanik do łazienki, nowe świece zapachowe i inne drobiazgi. Nie kupiłam tylko nowego pokrowca na kanapę, te w IKEI są niewłaściwego koloru. Chyba sobie sama utkam, albo co. Znalazłam też antypoślizgową matę, już ją zainstalowałam pod modlitewnym dywanikiem w sypialni. Gangrena ze zdziwienia, że już nie może na dywaniku jeździć, aż przysiadła na ogonie i miauknęła rozczarowana. 
Jutro też zapowiedział się fachowiec od pieca, bo drań znów wysiadł. Na szczęście kaloryfery jako tako grzeją, a i temperatura na zewnątrz znośna. Nie mam tylko ciepłej wody, co można wytrzymać, a nawet da się organizm hartować.  
A teraz, przy palących się świecach o zapachu drzewa sandałowego i przy nowej żarówce czytam "Polskie piekiełko" S.Kopera.

1 komentarz: