piątek, 4 stycznia 2013

Piąteczek

Miało być wesoło, jak na obrazku, bo piąteczek jest. Średnio wyszło. Czekam na fachowca od pieca i czytam wywiad z Maciejem Ziętarskim. W 2008 r. ten pan spowodował wypadek na jednej z ulic Warszawy jadąc samochodem z prędkością ponad 100 km/godz. W wypadku zginął jego kolega, chyba również dziennikarz sportowy. Pan Maciej Z. wiele lat był rehabilitowany, wreszcie mniej więcej doszedł do zdrowia. Wczoraj został skazany za spowodowanie wypadku, nie pamiętam, jaką karę otrzymał. Teraz udziela wywiadów, zainteresowanie nim mediów, po wyroku, większe. Nie wsłuchiwałam się dokładnie w całość, pan Maciej zresztą mówi dość niewyraźnie. Nie wiem, czy to skutek wypadku, czy zawsze tak mówił, ale trudno go zrozumieć. Z wywiadu utkwiło mi w pamięci jedno zdanie: "to wina mojej pasji". Pasji do czego? Do przekraczania prędkości? Nie do końca zrozumiałam. I stanowczo wolałabym, żeby te słowa wypowiedział człowiek mający ograniczoną świadomość na skutek jakichś urazów powypadkowych, niż dorosły mężczyzna, świadom swojego zachowania i jego konsekwencji.  Znacznie łatwiej by mi było zrozumieć. Albowiem świadomego narażania innych na skutki własnej głupoty nie rozumiem. Nie rozumiem i już.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz